Zanim nadejdą siarczyste mrozy, powinniśmy nieco czulej pomyśleć o naszym samochodzie. Przede wszystkim po to, by uniknąć przykrych niespodzianek jak np. braku możliwości jego uruchomienia. Nikt z nas nie lubi tego momentu, gdy idziemy do auta, chcemy ruszyć i nagle okazuje się, że nigdzie nie pojedziemy. Przeczytaj, o czym powinnaś pomyśleć, by uniknąć takich niemiłych rozczarowań.
- Zimowe opony. Nie ma co zwlekać ze zmianą opon z letnich na zimowe. Temperatura około 0 stopni to idealny moment. Pamiętajmy, że im dłużej będziemy zwlekać, tym większe prawdopodobieństwo, że trafimy na kolejki w punktach wymiany opon. Zimowe opony to przede wszystkim lepsza przyczepność do podłoża i bezpieczniejsza jazda po oblodzonych jezdniach. Warto o to zadbać w odpowiednim momencie.
- Zimowy płyn do spryskiwaczy. Wymieńmy letni płyn do spryskiwaczy na jego zimową wersję zanim przyjdą pierwsze przymrozki. Pamiętajmy o tym, aby pozostały w zbiorniku, letni płyn do końca wypsikać. Dolanie do tego, co zostało, nie jest dobrym pomysłem, bowiem płyn może zamarznąć.
- Odmrażacz do zamków. Zaopatrzmy się w niego, w szczególności, gdy nasze auto nie jest garażowane. I jedna, uwierzcie mi cenna uwaga, noście go w torebce, a nie pozostawiajcie w aucie. Niestety często robimy tak intuicyjnie bądź z przyzwyczajenia. Gwarantuję, oczywiście z przymrużeniem oka, że będziecie go potrzebować zanim otworzycie samochód.
- Mata na szybę. Szczególnie przydatna, gdy parkujemy pod chmurką. Dzięki niej unikniemy skrobania szyby czy też omiatania z zalegającego śniegu. Rozkłada się ją w ciągu kilku sekund, a jest naprawdę pomocna.
- Uruchamianie silnika. Auto stoi pod blokiem nieużywane od kilku dni? Warto się do niego przejść i spróbować odpalić, by sprawdzić czy wszystko w porządku. Dzięki temu unikniemy nieprzyjemnej niespodzianki, gdy będziemy potrzebowali gdzieś pojechać.
Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com